Miło nam zaprezentować rozmowę z byłym bramkarzem FC Porto, Pawłem Kieszkiem, który obecnie broni barw Estorilu Praia. Jak znalazł się na Estádio do Dragão, co mają mu za złe kibice w Portugalii i czym będzie się zajmował na piłkarskiej emeryturze? Wszystkiego dowiecie się czytając wywiad, który miałam przyjemność przeprowadzić.
Trafił Pan do FC Porto w doskonałym momencie, czyli przed sezonem 2010/2011, który był dla klubu niezwykle udany. Smoki wygrały Ligę Europy, wywalczyły mistrzostwo Portugalii i krajowy Puchar. Jak Pan wspomina ten okres w swojej karierze?
Rzeczywiście to był udany rok. Mieliśmy świetny, zgrany zespół. Nawet kiedy czasem nie szło, to dopisywało nam szczęście, które podobno sprzyja lepszym. Dla mnie osobiście to była niesamowita sprawa. Moje CV bardzo się wzbogaciło. Trudno będzie komukolwiek w Portugalii powtórzyć taki sezon.
FC Porto świętuje mistrzostwo Portugalii na Estádio do Dragão, sezon 2010/2011
Kto najbardziej pomógł Panu w aklimatyzacji w Porto?
Wszyscy pracownicy klubu byli bardzo pomocni. Także większość piłkarzy ma swój wkład. Nie da się wymienić jednostki, która jakoś by przeszkadzała w mojej aklimatyzacji.
Przeszedł Pan do FC Porto ze Sportingu Braga. Był to dość zaskakujący transfer. Może Pan opowiedzieć o jego kulisach? Długo zastanawiał się Pan nad ofertą Smoków? Jakie nadzieje wiązał Pan z przenosinami na Dragão?
Sezon 2009/2010 był bardzo nieudany dla Smoków. Zajęły dopiero trzecie miejsce. Ja świętowałem z Bragą wicemistrzostwo Portugalii. Gdy byłem na letnim obozie przygotowawczym do następnego sezonu, zadzwonił prezydent Bragi. Powiedział, żebym się pakował. Na następny dzień miałem stawić się w Porto… Tam się dowiedziałem co i jak. Rozmawiałem z trenerem Villasem-Boasem. Powiedział, że bardzo mnie chce, miałem za zadanie deptać po piętach starszym kolegom, tj. Beto i Heltonowi. Na takim transferze mogłem tylko skorzystać. Grzechem byłoby odmówić. I nie chodzi tylko o pieniądze.
Trening z Beto i Heltonem
Walka o piłkę
Jak Pan wspomina Andre Villasa-Boasa? Co może Pan o nim powiedzieć? Po zwolnieniu Julena Lopetegui w styczniu tego roku, portugalskie media informowały, że Portugalczyk może latem powrócić na Estádio do Dragão…
Świetny trener i człowiek. Bardzo sympatyczny. Ma dużą wiedzę. Bardzo lubiłem też jego treningi. Mimo młodego wieku, nie bał się gwiazd Porto. Wiedział kiedy krzyknąć. Zdarzające się niekiedy konflikty w drużynie umiał obrócić w żart. To spora umiejętność. FC Porto bardzo by zyskało na jego ewentualnym powrocie.
Mądre rady od trenera Andre Villasa-Boasa
W 2010 roku miał Pan okazję uczestniczyć w obozie przygotowawczym FC Porto w niemieckim Marienfeld. Jak Pan wspomina ten czas? To tam rozegrał Pan pierwsze mecze sparingowe w barwach Smoków. W lipcu ubiegłego roku Porto ponownie zawitało do tego miasteczka. My również odwiedziliśmy to miejsce przygotowując relację z obozu. I bardzo nam się podobało.
Początek był bardzo ważny. Nowy zespół, trzeba było pokazać się z dobrej strony. Nie pamiętam zbytnio samego miasteczka. Hotel i boiska treningowe już tak. Koncentrowałem się głownie na nich.
Przed pierwszym sparingiem
Podczas pobytu w Porto, miał Pan okazję poznać wielu znakomitych piłkarzy. Hulk, Radamel Falcao, Joao Moutinho, James Rodriguez... Kogo z tamtejszej kadry cenił Pan najbardziej? Z kim się przyjaźnił? Czy utrzymuje Pan kontakt z którymś z tych graczy?
Drużyna była naszpikowana graczami światowej klasy. Nie obrażając nikogo, dla mnie motorami napędowymi byli Joao Moutinho i Falcao. Jeden był panem środka pola, nigdy się nie zatrzymywał, drugi był panem pola karnego, świetnie kończył akcje drużyny. Jeśli chodzi o znajomości, to nie zaprzyjaźniłem się z nikim do takiego stopnia, aby utrzymywać stały kontakt. Jest kilku kolegów, których spotykam w lidze portugalskiej, wymienimy kilka zdań, poklepiemy po plecach i tyle.
Dwaj przyjaciele z boiska ;)
Nie został Pan zgłoszony do rozgrywek Ligi Europy przez Villasa-Boasa, ale świętował Pan razem z kolegami zdobycie pucharu. Z polską flagą na plecach paradował Pan z trofeum po murawie Aviva Stadium w Dublinie. To był bardzo miły polski akcent. Czuł się Pan zwycięzcą?
Całą sytuację wytłumaczył mi trener, chodziło o przepisy UEFA dotyczące liczby obcokrajowców, wychowanków itd. Oficjalnie nie byłem zgłoszony, ale ani na chwilę nie przyszło mi do głowy, aby nie czuć się członkiem drużyny. Nikt nie dał mi też tego odczuć. Oczywiście, najlepiej byłoby zagrać we wszystkich meczach, wtedy sukces smakowałby na pewno o wiele lepiej. Ale to piłka nożna, na boisku jest miejsce tylko dla 11 zawodników. Świętowałem więc jak każdy zawodnik, otrzymałem medal i dumnie reprezentowałem swój kraj jak tylko mogłem.
FC Porto wygrywa Ligę Europy, 2011 r.
Pan Paweł świętuje sukces w doborowym towarzystwie
Każdy piłkarz chciałby mieć takie trofeum
Obecnie występuje Pan w Estorilu Praia, wcześniej był Pan bramkarzem Vitórii Setubal. Czy lubi Pan wracać na Estádio do Dragão? Nawet w barwach rywala Smoków?
Bardzo lubię ten stadion. Dla piłkarza to największa frajda, grać na dużych stadionach przy wielkiej publice.
W tym sezonie miał Pan okazję dwukrotnie zagrać przeciwko Ikerowi Casillasowi. Co Pan sądzi o przejściu doświadczonego Hiszpana do ekipy Smoków? Czy rywalizacja z bramkarzem tej klasy wywołała w Panu jakieś szczególne emocje?
Nie było szczególnych emocji. Szczerze powiem, że w barwach Realu robił na mnie dużo większe wrażenie niż na żywo. Ale dla ligi portugalskiej to niewątpliwie fajna sprawa, że przychodzą tu gracze takiej klasy.
Za chwilę Pan Paweł stanie oko w oko z Ikerem Casillasem
Od ponad ośmiu lat mieszka Pan w Portugalii. Czy szybko zaaklimatyzował się Pan w nowym kraju? Jak długo uczył się Pan języka? Portugalczycy często nazywają Pana „Kiezkiem”… Czy uczy ich Pan polskiego?
Języka uczę się do dziś i ciągle czegoś brakuje. To chyba z lenistwa :) Z aklimatyzacją nie było problemu. Umiem się dostosowywać. Jestem człowiekiem bardzo otwartym, więc i Portugalia przyjęła mnie z otwartymi ramionami. Jeśli chodzi o moje nazwisko, to staram się poprawiać tubylców. Najbliżsi znajomi już znają poprawną wymowę.
W sierpniu ubiegłego roku rozegrał Pan setny mecz w lidze portugalskiej. Niestety Estoril przegrał wówczas z Benfiką na Estadio da Luz, ale chyba nie popsuło to Panu świętowania?
Debiut z Benfiką, setny mecz z Benfką… Może mecz numer 200 będzie z łatwiejszym rywalem i będę mógł świętować jubileusz razem ze zdobyciem 3 punktów…
Jakie ma Pan relacje z kibicami w Portugalii? Jest Pan lubianym i cenionym bramkarzem. Często spotyka się Pan z wyrazami sympatii?
Nie ukrywam że poza boiskiem ludzie mnie zaczepiają, proszą o zrobienie wspólnej fotki czy o autograf. Ale są też niemiłe sytuacje. Kibice z Setubal nie mogą mi wybaczyć, że odszedłem z klubu w 2014 roku. Np. na ostatnim meczu trochę mi się oberwało.
Czy miał Pan okazję poznać Vitora Baię, byłego znakomitego bramkarza FC Porto, ucznia Józefa Młynarczyka? Gdy przechodził Pan do FC Porto latem 2010 roku, Baia akurat zrezygnował z funkcji dyrektora ds. stosunków zewnętrznych Porto…
Nie miałem takiej przyjemności.
Czy zdarza się Panu oglądać mecze FC Porto? Jeżeli tak, to jak często?
Zdarza się. Staram się oglądać co ciekawsze ligowe mecze.
Najlepszy Pana występ w lidze portugalskiej? W barwach FC Porto, Bragi, Vitorii Setubal, a może Estoril?
Trudno teraz powiedzieć. Raczej te najlepsze mecze miały miejsce w barwach Setubal i Estoril. Roboty w mniejszych klubach jest więcej, więc można się wykazać. Trudno błysnąć mając przed sobą super obronę.
Starcie z Aboubakarem
Grał Pan już w czterech klubach ligi portugalskiej. Czy warunki pracy jakie proponuje swoim piłkarzom FC Porto znacznie różnią się od tych, jakie panują w innych klubach?
W Porto oczywiście warunki były najlepsze, ale w Bradze jest niewiele gorzej... To też bardzo dobrze zorganizowany klub.
Brawa dla FC Porto
Po tym sezonie kończy się Panu kontrakt z Estoril. Czy ma Pan już plany na lato 2016 – zostanie Pan tu gdzie jest, czy może poszuka Pan nowych wyzwań, niekoniecznie w Portugalii?
Szczerze mówiąc nie mam pojęcia gdzie wyląduję w następnym sezonie. Sam jeszcze nie wiem dokładnie czego chcę. Na razie myślę o tym, aby spokojnie dokończyć sezon z Estoril.
Numer 31. Właśnie z takim występował Pan w FC Porto, Bradze, Vitorii Setubal, a także w tamtym sezonie w Estorli. To chyba nie przypadek?
Wszystko zaczęło się w Grecji. Numer 1 i 12 były zajęte. Przystałem na propozycję człowieka od sprzętu i tak z przypadku nosiłem numer 31. Ale zawsze, gdy tylko jest to możliwe, proszę o jedynkę. Tak było w drugim sezonie w Setubal i w tym w Estoril.
Z numerem 31 w barwach Vitorii Setubal
Porto, Braga, Setubal czy Estoril? A może Lizbona? Które z tych miast lubi Pan najbardziej?
Każde jest inne, z każdym związane są inne wspomnienia. Lubię wszystkie. Jest jedna rzecz, która przemawia za południem… Klimat. Częściej świeci słońce. A to lubię najbardziej.
Jest Pan wychowankiem Polonii Warszawa i tam też rozpoczynał Pan profesjonalną karierę. Minęły prawie trzy lata od momentu, kiedy klub został zdegradowany. Co Pan czuje, gdy widzi, że Polonia występuje w trzeciej lidze, zamiast walczyć o mistrzostwo Polski?
Czuję wstręt do osób, które pozwalają nieodpowiedzialnym ludziom zarządzać klubami sportowymi. Miejsce Polonii jest w Ekstraklasie. Warszawa powinna mieć swoje derby.
Proszę dokończyć zdanie: po karierze piłkarskiej będę się zajmował…
…wszystkim czego brakowało mi w czasie jej trwania.
Czy wiedział Pan o istnieniu serwisu fc-porto.pl?
Tak.
A czy zagląda Pan czasem na tę stronę?
Gdy byłem w Porto, to się zdarzało. Teraz już nie. Zdarzyło mi się przeczytać wywiad z Mielcarskim.
To teraz będzie miał Pan okazję przeczytać wywiad z samym sobą ;) Dziękuję za rozmowę.
Autor: Futbolówka, 2016-03-03 20:07:32
Fajny ciekawy wywiad.. P
owodzenia i wiele sukcesow zyczymy Pawłowi!:)
Rado7, 2016-03-03 20:36:29
Super! To były czasy!!! Wiedział kiedy przyjść do Porto hehe. Dziękujemy za fajny wywiad i powodzenia!
smokx, 2016-03-03 20:52:36
Super, że zgodził się na wywiad i nie odpowiadał zdawkowo tylko w miarę rozbudowanie i ciekawie ;) W kolejce pozostali nam: Woźniak, Kaźmierczak i Młynarczyk hehehe :D
pawcyk27, 2016-03-03 22:59:34
Zrobi się! I jeszcze z Baią chcę pogadać :)
Futbolówka, 2016-03-04 23:31:33
Z Baią? To chyba by był hit hehe
smokx, 2016-03-08 00:12:22
Dawać więcej mięcha :D
A tak na serio, to świetny wywiad, choć spodziewałem się więcej smaczków w odpowiedzi na pytanie “Proszę dokończyć zdanie: po karierze piłkarskiej będę się zajmował…”. Ale i tak wielkie gratulacje dla Ciebie, @Futbolówko.
domi, 2016-03-08 18:43:56
I właśnie dlatego wolę rozmawiać oko w oko, wtedy łatwiej dopytać o szczegóły ;) Dzięki ;)
Futbolówka, 2016-03-08 22:52:25
Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.
15. kolejka ligi portugalskiej | ||
vs | ||
Moreirense FC | - | FC Porto |
: | ||
2024-12-21, 21:30 Estádio Comendador Joaquim de Almeida Freitas (Moreira de Cónegos - Guimarães) | ||
(tak typowaliśmy) |
16. kolejka ligi portugalskiej | ||
vs | ||
FC Porto | - | Boavista Porto FC |
Typuj wynik meczu | ||
2024-12-28, 21:30 Estádio do Dragão (Porto) |
Drużyna | M | Pkt. | |
1 | Sporting CP | 15 | 37 |
FC Porto | 15 | 37 | |
3 | Benfica Lizbona | 14 | 35 |
4 | SC Braga | 15 | 28 |
5 | CD Santa Clara | 15 | 27 |
6 | Vitoria Guimarães SC | 15 | 22 |
7 | Casa Pia AC | 15 | 20 |
Moreirense FC | 15 | 20 | |
9 | FC Famalicão | 15 | 19 |
10 | Gil Vicente FC | 15 | 17 |
11 | Rió Ave FC | 14 | 16 |
12 | GD Estoril Praia | 14 | 14 |
13 | AFS | 15 | 13 |
14 | Estrela Amadora | 14 | 12 |
Boavista Porto FC | 15 | 12 | |
Nacional Madeira | 14 | 12 | |
Farense | 15 | 12 | |
18 | FC Arouca | 15 | 11 |