Porto awansowało do 1/2 Taça de Portugal

Spotkanie rozpoczęło się zgodnie z przewidywaniami przedmeczowymi. Goście cofnęli się do głębokiej defensywy, a gospodarze od początku zdecydowanie zaatakowali. Jak się okazało taki scenariusz miał trwać bardzo krótko. Już w 5’ spotkania Dragoes objęli prowadzenie. Około 30 metrów od bramki Beto piłkę otrzymał Lucio. Następnie zagrał do wychodzącego prawą stroną, swojego rodaka Mariano Gonzaleza. Ten wbiegł w pole karne i zagrał mocno po ziemi na środek pola karnego, gdzie nadbiegał Lizandro Lopez. Ten jednak piłki nie przeciął gdyż interweniował bramkarz Beto. Zrobił to wspólnie z obrońcą tak nieudolnie, że do odbitej piłki dobiegł Mariano Gonzalez i z najbliższej odległości otworzył wynik spotkania.
Od tego momentu całe założenia gości poszły na marne. Goście musieli bardziej się otworzyć, co narażało ich na szybkie kontry, których motorem napędowym był szybki Hulk. Po jednaj z nich bliski szczęścia był Lizandro Lopez. Atakujący lewą stroną Benitez podał do wbiegającego w pole karne napastnika, ale ten został tuż przed strzałem zablokowany przez obrońcę. Od tego czasu to goście odważniej zaatakowali. W 35’ stworzyli sobie znakomitą sytuację do wyrównania. Z lewej strony akcję przeprowadził Hugo Morais i dośrodkował wysoką piłkę w pole karne. Dośrodkowania nie zdołał przeciąć Bruno Alves i trafiła ona do główkującego Ze Manuela. Jego mocny strzał interweniujący Nuno sparował, a ta spadając odbiła się jeszcze od poprzeczki. W 43’ Brazylijczyk Chumbinho mocno uderzył z dystansu tuż obok lewego słupka bramki strzezonej przez Nuno. Do końca pierwszej połowy obraz gry się nie zmienił. Goście starali się atakować, a Dragoes próbowali odgryzać się kontratakami.
Początek drugiej połowy ponownie należał do Smoków. W 46’ strzelał z ostrego konta Hulk, a w 50’ z dystansu kropnął Lizandro Lopez. W obu przypadkach górą był interweniujący Beto. Później ponownie wszystko wróciło do utartego schematu, goście niemrawo atakowali, a Porto broniło wyniku wyprowadzając szybkie wypady na bramkę Beto. W 62’ akcję lewą stroną przeprowadził Mariano Lopez i mocno dośrodkował w pole karne. Beto przeciął dośrodkowanie, ale piąstkując wybił piłkę wprost na głowę Lizandro Lopeza. Na jego szczęście odbita piłka minęła bramkę. Kilka minut później odgryźli się goście. W 67’ z lewej strony dośrodkował Hugo Morais, a wbiegający na krótki słupek Nwoko był bliski oddania strzału.
Ostatni kwadrans należał już jednak do Porto. Gospodarze nie mogli ryzykować obrony jedno bramkowego prowadzenia i postanowili oddalić grę od swojego pola karnego. W 76’ po zamieszaniu w polu karnym piłka trafiła za pole karne do Lucho. Ten kropnął z dystansu, ale piłka trafiła w poprzeczkę. Chwilę po tym w 79’ ostatni raz groźną akcję przeprowadzili goście. Po dośrodkowaniu z lewej strony głową strzelał Ze Manuel, ale Nuno był na posterunku. Do końca wynik nie uległ już zmianie, choć Porto miało jeszcze dwie dobre sytuacje. W 84’ z prawej strony w pole karne wbiegł Lizanro Lopez, ale jego strzał w długi róż wybił bramkarz. A w tej samej minucie po rzucie rożnym główkował groźnie Bruno Alves.
FC Porto awansowało wiec do półfinału i miejmy nadzieję, że ostatecznie triumfuje w Taça de Portugal.
<b>FC Porto - Leixoes - 1:0 (0:0)</b>
1:0 Mariano Lopez 5'
<b>FC PORTO</b> – Nuno - Fucile, Stepanov, Bruno Alves, Benitez - Lucho, Raul Meireles, Guarin – Mariano Lopez (74’ Tomas Costa), Hulk (63’ Cristián Rodríguez), Lisandro Lopez
<b>LEIXÕES</b> – Beto - Laranjeiro, Nuno Silva, Elvis, Angulo (66’ Nwoko) - Roberto Sousa, Bruno China, Hugo Morais - José Manuel, Chumbinho, Diogo Valente (81’ Sandro)
<b>Sędzia:</b> João Ferreira (Setubal)
Autor: assurbanipal, 2009-01-29 00:33:26
Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.