Porto w finale Taca de Portugal!

FC Porto przegrało dzisiaj w Amadorze z miejscową Estrelą 1:2, ale dzieki zwycięstwu w pierwszym spotkaniu 2:0 awansowało do finału Pucharu Portugalii, w którym spotka się z Pacos de Ferreira.
Gospodarze aby awnansować do finału musieli to spotkanie wygrać 3 bramkami, wiec wydawało się, że od początku ruszą do zdecydowanego ataku. Okazało się jednak, że to Porto zamierzało szybko wybić im z głowy marzenia o awansie.
Już w 3’ Farias był bliski znalezienia się sam na sam z Mendesem, po prostopadłym podaniu od Tomasa Costy, ale ten okazał się szybszy i uprzedził argentyńskiego napastnika. Minutę później był już jednak bezradny. Guarin przerzucił piłkę górą na prawą stronę pola karnego do Lisandro. Ten posłał podanie wzdłuż pola karnego, a Fariasowi pozostało już tylko z najbliższej odległości umieścić piłkę w bramce.
Ambitni gospodarze niemrawo próbowali zagrozić bramce Nuno, ale nie byli początkowo w stanie sforsować linii obronnej Dragoes. W pierwszych 30 minutach tylko raz udało im się stworzyć zagrożenie przed bramką Porto. W 8’ po dośrodkowaniu z prawej strony Pedro Pereira zakotłowało się w polu karnym, ale Madrid przytomnie przyblokował dwa strzały gospodarzy.
Bardziej otwarta gra ze strony miejscowych sprzyjała Dragoes w wyprowadzaniu groźnych kontrataków, które mogły zakończyć się podwyższeniem prowadzenia. W 11’ po faulu na Hulku, Tomas Costa wykonywał rzut wolny tuż przy prawym narożniku pola karnego gospodarzy. Silnie wstrzelona piłka minęła kłębowisko graczy i przeleciała tuż przy lewym słupku bramki Mendesa. Niestety minutę później boisko musiał opuścić faulowany wcześniej Hulk, a zastąpił go Marokańczyk, Tarik Sektui.
W 28’ nie mający już nic do stracenia trener gospodarzy, Lázaro Oliveira zdecydował się na pokerowe zagranie. W miejsce obrońcy Vitora Vinhy wprowadził wysokiego napastnika Rui Varelę, co okazało się strzałem w dziesiątkę. W 33’ po dośrodkowaniu z lewej strony Silvestre Vareli, Rui Varela wygrał pojedynek główkowy z obrońcami Porto i pokonał Nuno. Trzy minuty później ten sam zawodnik, po sprytnie rozegranym rzucie z autu, mocno wstrzelił piłkę wzdłuż bramki Dragoes, ale na całe szczęście nikt z jego kolegów nie zamknął akcji.
W kolejnych minutach obrona Porto popełniała kolejne błędy, a sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Najpierw w 38’ to Porto mogło ponownie objąć prowadzenie. Tomas Costa po otrzymaniu podania od Fucile zdecydował się na strzał z ok. 30 metrów, który wylądował na poprzeczce bramki Mendesa. W 41’ prowadzenie objęli gospodarze. Rewelacyjny Rui Varela przewrotką dośrodkował piłkę w pole karne, a Anselmo z kilku metrów głową pokonał Nuno. W 43’ ponownie szansę miało Porto. Lisandro wygrał pojedynek z obrońcami gospodarzy i już nawet posłał piłkę obok interweniującego Mendesa. Niestety z samej linii bramkowej wybił ją Coelho. W doliczonym czasie gry Lisandro dośrodkował piłkę z lewej strony w pole karne, ale główkujący Tarik z kilku metrów strzelił wprost w bramkarza.
W przerwie w szatni FC Porto musiały paść mocne słowa, bo od początku drugiej połowy Dragoes kontrolowali przebieg spotkania i próbowali strzelić gola, który by już definitywnie odebrał miejscowym marzenia o awansie do finału.
W 57’ Fucile próbował z lewej strony dośrodkować w pole karne i jeden z rywali odbił piłkę ręką. Sędzia był jednak innego zdania, ale akcja toczyła się dalej. Odbita piłka trafiła pod nogi Lisandro, którego silny strzał został odbity przez jednego z obrońców. Z koleją ta odbita piłka trafiła do Guanina, ale jego strzał również został zablokowany.
W 64’ sędzia popełnił kolejny błąd. Fernando wykorzystał błąd obrońców, którym wyłuskał piłkę i znalazł się w sytuacji sam na sam. Tuż przed polem karnym został sfaulowany od tyłu przez Nelsona Pedroso. W tej sytuacji sędzia powinien pokazać mu czerwoną kartkę, ale o dziwo pokazał mu tylko żółty kartonik.
W ostatnich minutach gospodarze ponownie odważniej zaatakowali, ale Porto ciągle kontrolowało wynik i skutecznie się broniło, nie dopuszczając do niebezpiecznych sytuacji pod bramką Nuno, jak to miało miejsce w ostatnich minutach pierwszej połowy.
W drugim dzisiejszym półfinale doszło do sporej niespodzianki. Pacos de Ferreira po remisie u siebie z Nacional Madeira 2:2, wygrało dzisiaj na Maderze 3:2 i w nagrodę spotka się w finale z Porto oraz zagra w przyszłym sezonie w Lidze Europejskiej, jeżeli tylko Porto nie skończy rozgrywek ligowych niżej niż na drugiej pozycji, co jest raczej mało prawdopodobne.
ESTRELA AMADORA - FC PORTO - 2:1 (2:1)
0:1 Farias 4'
1:1 Rui Varela 33'
2:1 Anselmo 41'
Estrela Amadora:
Filipe Mendes - Vítor Vinha (28’ Rui Varela), Nuno André Coelho, Tengarrinha, Ney Santos - Fernando Alexandre, Jardel (72’ Celestino), Nelson Pedroso - Pedro Pereira (80’ Vitor Moreno), Anselmo, Silvestre Varela
FC Porto:
Nuno – Sapunaru (75’ Cissokho), Rolando, Stepanov, Fucile - Tomás Costa, Madrid (53’ Fernando), Guarin - Farias, Lisandro, Hulk (12’ Tarik)
Sędziowie: Carlos Xistra (główny), Jorge Cruz, Luís Tavares (liniowi)
Autor: assurbanipal, 2009-04-22 21:49:09
Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.