Login :

Hasło :


FC Porto na Naszej Klasie FC Porto na Facebooku

Pierwsza polska strona o FC Porto (Online: 13)

Domingos w Porto

Domingos w Porto

Widziałem mecz, spotkałem Hulka, czyli moje wspomnienia z wyprawy do Porto

Planując upragnioną wycieczkę do Portugalii, wszystko zacząłem od założenia konta na oficjalnej stronie FC Porto w celu zakupienia biletu na mecz Smoków, gdyż zobaczenie na żywo mojej ukochanej drużyny na Estadio do Dragao było głównym celem mojej podróży na Półwysep Iberyjski. Tak sobie wszystko zaplanowałem, żeby mecz, który miałem nadzieję oglądać z trybun, był jednym z najciekawszych w sezonie. Mój wybór padł na przedostatnią kolejkę, w której FC Porto podejmowało na własnym stadionie swojego odwiecznego rywala - Sporting Lizbona (szkoda, że na ławce trenerskiej nie zasiadł mój idol z dzieciństwa – Domingos Paciencia). Spotkanie to przypadało na końcówkę ligowych zmagań, liczyłem więc, że pojedynek pomiędzy tymi zespołami wyłoni mistrza kraju lub FC Porto zapewni sobie tytuł już wcześniej i wówczas będę świadkiem mistrzowskiej fety na Stadionie Smoka. Patrząc na ligową rzeczywistość, w momencie gdy zaczynałem planować wyjazd, było to niestety mało prawdopodobne. FC Porto zajmowało trzecią pozycję w lidze i plasowało się za plecami swoich największych rywali w walce o mistrzowski tytuł, czyli Sportingu Braga i lizbońskiej Benfiki. Jak się jednak z biegiem czasu okazało, słabszą dyspozycję w końcówce sezonu obu tych zespołów skrupulatnie wykorzystywało FC Porto, które powoli zmniejszało stratę punktową. Ostatecznie Smoki zapewniły sobie tytuł na trzy kolejki przed końcem sezonu i wszystko było jasne! 3 maja jadę do Porto świętować 26. mistrzostwo Portugalii!!! Teraz tylko pozostała kwestia kupna biletu na ten wyjątkowy mecz. Z uwagi na rangę spotkania wiedziałem, że nie będzie to rzecz łatwa, jednak marzenia czasem się spełniają i właśnie z takim przekonaniem udałem się do Portugalii.

Gdy po raz pierwszy obudziłem się w hotelowym pokoju, trudno było mi uwierzyć, że w końcu jestem w Porto - mieście moich marzeń. Równie niesamowite wydawało się to, że już za parę godzin postawię pierwsze kroki na Stadionie Smoka. Czekając z niecierpliwością na przyjazd metra kończącego swój kurs na stacji Estadio Do Dragao, nie myślałem o niczym innym, tylko o tym, aby jak najszybciej dotrzeć do upragnionego celu i móc w końcu zobaczyć na żywo stadion FC Porto. Po wyjściu z metra oczekiwałem tylko jednego widoku, który miał mi się ukazać tuż przy stacji. Niestety tak się nie stało. Rozglądając się wokoło nie dostrzegłem niczego, co przypominałoby piłkarski stadion. Lekko zaniepokojony zapytałem pierwszego napotkanego Portugalczyka, gdzie mogę znaleźć Estadio do Dragao. Ten popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem, uśmiechnął się i odpowiedział, że właśnie pod nim stoimy! Idąc paręnaście metrów wskazaną drogą wzdłuż „ściany” która miała być stadionem, dostrzegłem w końcu logo klubu. Odetchnąłem z ulgą i czym prędzej podążyłem w jego kierunku. Po przebyciu kolejnych metrów ukazał mi się napis „Ticket office”, a także grupka ludzi którzy, jak przypuszczałem, stoją w kolejce po bilety! (wejściówek nie można było kupić przez stronę internetową nie będąc członkiem Socios i nawet moje telefony na infolinię Porto nie przynosiły żadnego rezultatu). Nie zastanawiając się zbyt długo, podszedłem i zapytałem kibica, który jako ostatni stał w kolejce, czy potrzebuję kartę, abym mógł kupić bilet na mecz ze Sportingiem Lizbona. Odpowiedział, że nie, tyle tylko, że cena biletu będzie wyższa. Naprawdę trudno opisać radość, która mnie ogarnęła. Gdy usłyszałem te słowa, w ogóle nie myślałem o cenie. Zapłaciłbym wówczas każde pieniądze, aby tylko być szczęśliwym posiadaczem małego skrawka papieru, dającego mi przepustkę do spełnienia marzeń. Chwilę później trzymałem już w dłoni wejściówkę na ten prestiżowy mecz. W tamtym momencie byłem chyba najszczęśliwszym człowiekiem w Porto. W końcu będę miał możliwość zobaczenia oraz dopingowania mojej ukochanej drużyny z trybun Estadio do Dragao!!! Mając bilet w kieszeni, udałem się w poszukiwaniu sklepu z pamiątkami, gdzie miałem kupić bilet na wycieczkę po stadionie. W międzyczasie zadzwoniłem do kilku znajomych, aby podzielić się radosną informacją o zdobyciu wejściówki na mecz. Na szczęście w tym gronie znalazła się także nasza redakcyjna koleżanka Futbolówka, która jako jedyna uświadomiła mnie, że została zmieniona data rozgrywania meczu z 6-go na 5-go maja. Miało to o tyle duże znaczenie, że na sobotę miałem już wykupione bilety do Lizbony, bo byłem święcie przekonany, że spotkanie na Dragao odbędzie się dopiero w niedzielę. Biorąc pod uwagę mój stan emocjonalny jaki towarzyszył mi podczas pobytu w Portugalii, wielce prawdopodobne, że nie dostrzegłbym na bilecie tej „drobnej zmiany” i zamiast oglądać FC Porto w akcji, podziwiałbym panoramę Lizbony z wieży Vasco da Gamy, będąc myślami przy kolejnym dniu, w którym miały się ziścić moje marzenia. Na całe szczęście wszystko dobrze się skończyło i nie doszło do tej dramatycznej sytuacji, której z pewnością nie wybaczyłbym sobie do końca życia.

Po zakupieniu pamiątek oraz wspomnianego biletu w oficjalnym sklepie FC Porto, nadszedł czas, na który tak długo czekałem. Wreszcie mogłem podziwiać Estadio do Dragao w całej swej okazałości. Piękna chwila, której niestety nie można było uwiecznić na zdjęciach. Obowiązywał całkowity zakaz fotografowania stadionu. Podczas wycieczki, oprócz przewodnika, towarzyszył nam ochroniarz oraz dziewczyna odpowiedzialna za zdjęcia, która robiła każdej zwiedzającej osobie dwie fotki na tle stadionu za jedyne 5 euro (zdzieraki). Gdyby nie świadomość, że posiadam bilet na jutrzejszy mecz i wówczas będę mógł sobie robić zdjęć do woli, byłbym strasznie zawiedziony i zdenerwowany całą tą sytuacją. Ale podobnie jak historia z kupnem biletu czy zmianą daty, tak i w tym przypadku wszystko zakończyło się ostatecznie happy endem.

Wreszcie doczekałem tego jakże pięknego dnia. Przewiesiłem szalik przez szyję i zaopatrzony w polską flagę wyruszyłem na tak długo wyczekiwany przeze mnie mecz. Po wyjściu z metra i dotarciu pod stadion ukazała mi się rzesza radosnych, rozśpiewanych fanów FC Porto w różnym przedziale wiekowym. Wszyscy ubrani w barwy klubowe, co niektórzy z umalowanymi twarzami, mający ze sobą przeróżne akcesoria, aby w jak najlepszy sposób dopingować swój ukochany klub. Patrząc na to wszystko miałem wrażenie, że w tym dniu wszyscy ci ludzie są jedną wielką niebiesko-białą rodziną. Gdy na godzinę przed meczem stałem w kolejce i oczekiwałem na otwarcie bram stadionu, nadal nie dowierzałem, że za parę chwil zamiast usiąść przed telewizorem i oglądać transmisję meczu na Orange Sport, zasiądę na trybunach Estadio do Dragao, by wraz z pięćdziesięciotysięczną widownią dopingować drużynę FC Porto. Na szczęście kolejki zostały sprawnie i szybko rozładowane, już po kwadransie mogłem cieszyć się tą niesamowitą atmosferą jaka panowała na stadionie. Wszystko, co się działo wokół mnie, było fascynujące, wyjątkowe, wzbudzało we mnie emocje, jakich nigdy wcześniej nie doświadczyłem będąc na jakimkolwiek meczu. Pragnąłem zatrzymać czas, aby móc już na zawsze cieszyć się tym pięknym widokiem, a także utrzymać ten niepowtarzalny stan euforii, który towarzyszył mi od momentu przybycia do Porto, aż po końcowy gwizdek sędziego. Smoki pokonały Sporting 2:0, byłem więc bardzo, bardzo szczęśliwy. Kolejnych wrażeń dostarczyła mi pomeczowa fiesta na stadionie, w czasie której piłkarze wraz z kibicami świętowali sukces przy blasku fajerwerków.

Nieubłaganie zbliżał się jednak moment powrotu do szarej rzeczywistości. Pełen wrażeń spakowałem swój bagaż i udałem się na lotnisko. W najśmielszych marzeniach nie przypuszczałem, że to jeszcze nie koniec emocji. Czekając na samolot dostrzegłem w tłumie Hulka! Początkowo nie mogłem uwierzyć w to, co widzę, dlatego podszedłem bliżej, żeby się upewnić. Tak, to był on! Od razu wyciągnąłem z walizki koszulkę FC Porto, którą kupiłem w klubowym sklepie i poprosiłem o autograf. Hulk z chęcią złożył na niej swój podpis, a później zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie. Pogratulowałem mu mistrzostwa Portugalii i nie dowierzając temu, co się przed chwilą stało, udałem się do samolotu. Czekała już na mnie zwykła codzienność, która po wizycie w Porto została wzbogacona o mnóstwo niepowtarzalnych, jedynych w swoim rodzaju wspomnień, które z pewnością na zawsze zapiszą się w mojej pamięci.
























Autor: Domingos, 2012-07-08 16:40:38

Kto nie zazdrości niech sobie idzie z tej strony! ;)

Vasco, 2012-07-08 16:52:56

Domingos miał fantastyczną majówkę w Porto :) Farciarz!

Futbolówka, 2012-07-09 01:08:08

ALE BOMBA ! Wielkie gratulacje ! Czytając ten tekst miałem wrażenie, że w ogóle nie mrugam. Dzięki, że się tym podzieliłeś. Oby innym też się takie marzenie spełniło. :D

Scalto, 2012-07-09 10:12:21

Ogromne przeżycie zarówno dla Ciebie, jak i dla czytających. Doświadczyłeś swojego marzenia, które ma każdy kibic Porto. W jakim języku się porozumiewałeś? Nauczyłeś się portugalskiego, czy też można było spokojnie dogadac się po angielsku? Jeśli możesz odpowiedz. Pozdrawiam.

Dragon, 2012-07-09 15:28:41

Zazdroszczę jak nie wiem , i jeszcze to spotkanie hulka na lotnisku rewelacja. Domingos mniej więcej ile trzeba odłożyć kasy na taki wypad

luigi, 2012-07-09 16:15:31

powiedzmy na 5 dni podobno Portugalia jest dosyć droga nie ukrywam że myśle nad wyjazdem do Porto ale nie wiem ile kasy muszę miec

luigi, 2012-07-09 16:18:40

Angielski w zupełności wystarcza aby się dogadać. Jeżeli chodzi o koszty, to za samolot przyjdzie Ci zapłacić ok. 950zł(w zależności jak wcześnie zamówisz),hotel w pobliżu centrum 40-50euro za dobę,plus wydatki własne,transport po Portugalii.

Domingos, 2012-07-09 20:14:11

Dodane filmy - chyba po to, aby podgrzać emocje ;)

Vasco, 2012-07-09 20:51:17

Niesamowite :) I tyle ode mnie :P

pawcyk27, 2012-07-12 13:43:04

Mogę tylko pozazdrościć :P Sam o takim czymś marzę

marcelo, 2012-07-12 15:34:49

Wszyscy o czymś takim marzymy :) To kiedy lecimy do Porto? ;)

Futbolówka, 2012-07-14 01:00:59

Mam kumpla w Lizbonie, stamtąd już "blisko". Zaprasza nieustanie. Przeraża mnie cena za przelot bo przynajmniej 2 bilety muszę mieć...

Vasco, 2012-07-14 09:49:52

Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.

Shoutbox:

Zdjęcie tygodnia


Poprzedni mecz

27. kolejka ligi portugalskiej
vs
GD Estoril Praia-FC Porto
1 : 2
2025-03-30, 19:00
Estádio António Coimbra da Mota (Estoril)
(tak typowaliśmy)

Kolejny mecz

28. kolejka ligi portugalskiej
vs
FC Porto-Benfica Lizbona
Typuj wynik meczu
2025-04-06, 21:30
Estádio do Dragão (Porto)

Liga portugalska

1Sporting CP2662
2Benfica Lizbona2559
3FC Porto2653
SC Braga2653
5CD Santa Clara2643
6Vitoria Guimarães SC2641
7Casa Pia AC2636
GD Estoril Praia2636
9FC Famalicão2634
10Moreirense FC2631
11Nacional Madeira2629
Rió Ave FC2629
FC Arouca2629
14Gil Vicente FC2523
AFS2523
Estrela Amadora2623
17Farense2617
18Boavista Porto FC2615

Buttony

Forum piłkarskie Benfica Lizbona Liga portugalska AC Milan SSC Napoli Serie A Sassuolo Boca Juniors nufc.com.pl | Newcastle United LeedsUtd.pl - Strona o Leeds United Pierwszy polski serwis o Gialloblu

Pozdrowienia


© 2009-2025 www.fc-porto.pl