FC Porto faworytem w finale LE

Finału Ligi Europejskiej nadchodzi wielkimi krokami. Po raz pierwszy w historii europejskich pucharów o trofeum będą walczyły dwa zespoły z Portugalii. Za faworyta tego spotkania uznaje się FC Porto. Mało kto wierzy, że Braga byłaby w stanie pokonać Smoki. Sam trener Domingos Paciencia przyznaje, że większe szanse na zwycięstwo ma ekipa z Estádio do Dragão, ale jednocześnie wyraża nadzieję, że jego podopieczni pokuszą się o niespodziankę:
-
FC Porto to bardzo mocny zespół, mający doświadczenie w europejskich pucharach. Oczywiście jest to faworyt tego pojedynku, ale nie zapominajmy, że wszystko rozstrzygnie się na boisku. Mamy 90 minut, żeby pokazać na co nas stać. Jesteśmy bardzo zmotywowani, finał inspiruje nas do wytężonego wysiłku i wspięcia się na szczyt naszych możliwości. Dzięki temu możemy wierzyć, że zwycięstwo jest w naszym zasięgu. Wszystkie mecze nas mobilizują, a w szczególności te, w których rywalizujemy z dobrymi drużynami. Tak było w przypadku konfrontacji z Liverpoolem, Dynamo Kijów, a nawet mistrzem Polski, Lechem.
Były bramkarz FC Porto, Józef Młynarczyk, który w 1987 roku sięgnął wraz ze Smokami po Puchar Mistrzów, zwycięzców jutrzejszego finału upatruje w graczach Andre Villasa-Boasa:
-
Braga awansowała do finału i sprawiła wielką niespodziankę, ale zdecydowanym faworytem tej potyczki jest FC Porto. To zespół, który „na luzie” zdobył mistrzostwo Portugalii, strzelił mnóstwo goli w Lidze Europejskiej. Nie sądzę, żeby Braga dysponowała potencjałem wystarczającym do pokonania tak silnego rywala. Do tej pory jej atutem były mecze na własnym boisku, a tutaj o wyniku rywalizacji rozstrzygnie tylko jedno spotkanie.
Źródło: abola.pt/sport.pl
Autor: Futbolówka, 2011-05-17 20:27:12
Musisz być zalogowany, aby dodawać komentarze.